Na tutejszy plac coraz liczniej ściągają właściciele niewielkich firm transportowych poszukujący używanych ciągników siodłowych. Szczególnym wzięciem cieszą się mało wyeksploatowane młodsze, dwu-, trzyletnie pojazdy. Zakup używanego pojazdu wielu przedsiębiorców traktuje jako przysłowiowe wyjście awaryjne. Hossa w branży transportowej i duża ilość zamówień na nowy sprzęt sprawiły, że większość dystrybutorów ciężarówek nie jest w stanie zrealizować teraz złożonego zamówienia wcześniej niż w drugim kwartale 2008 r. Taką sytuację skrzętnie wykorzystują importerzy używanych trucków. Nawet mocno wyeksploatowane egzemplarze z drugiej połowy ubiegłej dekady są tu obecnie o ok. 10 proc. droższe niż przed rokiem.

Trwający boom budowlany sprawił, że z giełdy praktycznie znikły wywrotki i naczepy samowyładowcze, a właściciele tych z rzadka pojawiających się bez względu na stan pojazdu windują ceny. Ostatnio licznie oglądano np. 11-letniego MAN-a 27.463 z zabudową Meiller-Kipper, którego importer z Warszawy wycenił na 170 tys. zł. Sprowadzony z Niemiec wóz miał mocno skorodowaną ramę i ładownię.