- Takie rozwiązanie jest tańsze i łatwiejsze do serwisowania - twierdzą konstruktorzy Delphi.

Wtrykiwacze piezoelektryczne to techniczny hit ostatnich lat w systemach common rail. Pozwalają na stosowanie wysokiego ciśnienia wtrysku oraz precyzyjne odmierzenie dawki wtryskiwanego paliwa w zależności od zapotrzebowania silnika.

Delphi wybrało jednak inną drogę. Według tej firmy, piezoelektryczne wtryskiwacze to technologia droga i sprawiająca trudności w serwisowaniu systemu wtryskowego. Zdaniem konstruktorów, Euro 6 można też osiągnąć, unowocześniając sprawdzone wtryskiwacze elektromagnetyczne.

Na początek zwiększono liczbę otworów w końcówkach wtryskiwaczy - z pięciu lub sześciu (w zależności od typu wtryskiwacza) do sześciu lub siedmiu. Chodziło o optymalne ukształtowanie wtrysku w komorze spalania. Urządzenia te pracują teraz pod większym ciśnieniem dochodzącym do 2.500 barów, więc mniejsza liczba otworów zakłócałaby moment wtrysku.

Zaletą unowocześnionych wtryskiwaczy mają być ich zmienne charakterystyki, czyli dopasowanie do danego modelu silnika. Każdy z wtryskiwaczy jest testowany na końcu linii produkcyjnej i jego charakterystyka przepływu paliwa jest zapisana w formie kodu matrycy na korpusie wtryskiwacza. Przed montażem wtryskiwacza w silniku matryca ta jest skanowana do komputera sterującego tak, aby precyzyjnie dostosować każdy impuls wtrysku paliwa do działania wtryskiwacza. Ten sam kod ma być przydatny dla serwisów samochodowych, które będą w stanie wymienić poszczególne wtryskiwacze i dostosować do nich impulsy komputera silnika.

Nowa technologia jest obecnie testowana w centrum technologicznym silników wysokoprężnych do samochodów ciężarowych w Londynie. Jej debiut rynkowy spodziewany jest w połowie przyszłego roku.